„Zawody Krystalicznej Wody” to intrygująca nazwa freedivingowego wydarzenia. W dniach 15-19. sierpnia 2017, w Mierkiniach, nad jez. Hańczą już po raz kolejny spotkała się grupa freediverów by w bezpiecznych warunkach przesuwać własne rekordy.
Każdego dnia startowego, których w sumie było 4, zawodnik mógł zadeklarować jedną z 3 dyscyplin i maksymalną głębokość na której ustawiony zostanie talerzyk. By zdobyć komplet punktów w danej próbie należało przynieść „taga” (przyczepiony do talerzyka bilecik) i wykonać prawidłową procedurę powierzchniową. Zawodnicy preferowali głównie dyscyplinę FIM - czyli po prostu podciąganie się po linie w dół i w górę. Byli też tacy freediverzy, którzy próbowali sił w nurkowaniach stałego balastu w płetwach (CWT) i bez płetw (CNF). Pośród zawodników nasza instruktorka Agnieszka Kalska była jedyną zawodniczką i choć do zwycięstwo nie potrzeba było wiele, jej rezultaty we wszystkich konkurencjach dałyby trzecią lokatę pośród mężczyzn!
Termoklina w tych dniach pojawiała się już koło 8 metra. Pianka freedivera bardzo dobrze izoluje ciało od otaczającej go wody, jest jak druga skóra i nie wpuszcza wody do środka, ale wszystkie odsłonięte części ciała gwałtownie doznają ochłodzenia przez 4-stopniową wodę. Lecz zimno to niejedyne utrudnienie w nurkowaniu w polskich wodach. Poniżej 30 metrów ciężko było dojrzeć już jakiekolwiek promienie słońca. Jedyne co dało się zobaczyć to delikatne światło przymocowane do głowy freedivera i to przy talerzyku znajdującym się na końcu liny tuż nad balastem obciążającym linę, by móc dostrzec i sięgnąć po taga. Ciemność bardzo nie przeszkadza freediverom. Zwłaszcza w drodze w dół, gdyż najczęściej zamykamy oczy przez większą część zanurzania. Wówczas możemy całkowicie skoncentrować się na wyrównywaniu ciśnienia… bo to już nie takie proste kiedy nie ma się zapasu powietrza w butli na plecach. To głównie ten element stanowi o tzw. granicznej głębokości, poniżej której nie udaje się wyrównać ciśnienia i należy zawrócić na powierzchnię. Zawrócić można zawsze i należy to zrobić w przypadku jakichkolwiek problematycznych sytuacji. Jeśli procedura powierzchniowa będzie wykonana poprawnie, wówczas zawodnik po prostu otrzyma punkty karne za różnicę w zadeklarowanej i osiągniętej głębokości. Całe szczęście tym razem było bardzo dużo „białych kartek” oznaczających poprawnie wykonane nurkowanie i zaliczony komplet punktów.
Pogoda bowiem dopisała nam znakomita. Praktycznie bezwietrzne warunki sprzyjały i można było podejmować nurkowania na nowe głębokości. Do dna nikt jednak nie dotarł i nie taki był cel zawodów. Maksymalna głębokość, którą zawodnicy mogli zadeklarować wynosiła 70 m. Najgłębsze nurkowanie wykonał Marcin Rutkowski sięgając talerzyka na 62 metrze poniżej powierzchni, jednak z powodu zbyt długiej procedury powierzchniowej (zawodnik ma na to 15 sek. od chwili wynurzenia), nie została ta próba zaliczona. Tym samym największą głębokość 61 m osiągnął Arkadiusz Skóbel. Obaj zawodnicy wykonywali swoje najgłębsze nurkowania w dyscyplinie FIM.
Klasyfikacja wśród kobiet:
FIM
1 miejsce Agnieszka Kalska - 43 m
CWT
1 miejsce Agnieszka Kalska - 39 m
CNF
1 miejsce Agnieszka Kalska - 30 m
Zawody zorganizowane zostały przez Stowarzyszenie Freediving Poland zgodnie ze standardami organizacji międzynarodowej AIDA, według których rozgrywane są mistrzostwa świata. Nad bezpieczeństwem czuwali sędziowie oraz asekuracja, w postaci jednego z najbardziej doświadczonych zawodników, wielokrotnego rekordzisty Polski - Roberta Cetlera i systemu przeciwwagi, który w przypadku problemów, wyciągnąłby freedivera na linie, do której przyczepiony jest specjalną smyczą. W trakcie trwania zawodów te środki zabezpieczające nie zostały wykorzystane ani razu.
Dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do zorganizowania zawodów oraz sponsorom, którzy ufundowali nagrody pieniężne i rzeczowe: BANDI, TAPKAR.